❄️ Jesteśmy W Polsce Tu Nie Pić Nie Wypada

Jestem kobietą, która w swoim charakterze przejawia więcej ‚męskich’ cech (w każdym razie bardziej typowych dla mężczyzny) – jestem konkretna, mam spore ego, nie owijam w bawełnę i często mówię bez ogródek co myślę. Nie przebieram także w słowach i sporo przeklinam. I tu pojawia się problem.
Czego nie jeść w ciąży? Jakie produkty szkodzą dziecku? - zastanawiają się panie, które po raz pierwszy spodziewają się dziecka. Poniżej przedstawiamy listę zakazanych produktów. Panie muszą mieć się na baczności, bo chwila zapomnienia, może wpłynąć na samopoczucie mamy, jej zdrowie i przede wszystkim rozwój dziecka. Kobiety w ciąży powinny starannie dobierać menu. Czego nie można jeść i pić w ciąży LISTA PRODUKTÓWDlaczego właśnie te produkty są zakazane w ciąży? Dlaczego nie można ich jeść?Surowe mięsoSurowe mięso, np. tatar - Mogą zawierać pasożyty toksoplazmozy i bakterie listerii. W trakcie ciąży odpada więc tatar. Oprócz tego, w ciąży nie jemy, zdrowej skądinąd, wątróbki. Ponieważ zawiera równocześnie zbyt duże ilości witaminy A, która w nadmiarze grozi nieprawidłowym rozwojem dziecka. Warto także pamiętać, że panie w ciąży nie powinny jeść mięs zwykle spożywanych na ciepło, w wersji na pleśnioweChoć nabiał zalecane jest kobietom w ciąży, należy pamiętać, żeby nie jeśc produktów mlecznych zrobionych z mleka niepasteryzowanego. A właśnie z niego robione są sery pleśniowe, niektóre typy sera ryby jeść, a których unikać?Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera

W Tropiu jesteśmy u korzeni. Tu nie wystarczy tylko przybyć; tu trzeba przypielgrzymować i na tym miejscu uklęknąć! – wzywał abp Karol Wojtyła w 1966 r. przy pustelni w Tropiu podczas

Od dziś znów można sprzedawać i spożywać przekąski i napoje w kinach i innych instytucjach kultury. Otwarcie stref gastronomicznych to jednak niejedyna zmiana, jaka czeka sektor kultury. O wprowadzeniu łagodniejszych zasad bezpieczeństwa w okresie wakacyjnym poinformowali w czwartek podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski. Od niedzieli zmienia się również limit wiernych w miejscach kultu religijnego. O wprowadzeniu łagodniejszych zasad bezpieczeństwa w okresie wakacyjnym poinformowali w czwartek podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski. Obejmą one także instytucje kultury i rozrywki, wśród nich kina, w których od niedzieli dozwolona jest sprzedaż oraz spożywanie jedzenia i picia. "Popcorn nieodłącznie kojarzy się z kinowymi seansami"Dla właścicieli kin to dobra wiadomość. Jak powiedziała Nina Graboś, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Agory - właściciela sieci Helios, "brak możliwości sprzedaży przekąsek i napojów w kinach był dla całej branży poważnym ciosem finansowym". - W całym modelu biznesu kinowego sprzedaż barowa jest bardzo istotnym elementem i stanowi znaczące źródło wpływów. Nie było dla nas zrozumiałe, dlaczego 28 maja otwarto restauracje i bary, a w kinie podczas seansu nie można było choćby napić się wody. W kinie mamy przecież dwustronną wentylację i wszyscy widzowie siedzą twarzami w jedną stronę. Na szczęście, od 13 czerwca, możemy wznowić działalność barową w kinach - zwróciła także uwagę, że "popcorn nieodłącznie kojarzy się z kinowymi seansami". - Dla wielu widzów wizyta w kinie - dzięki możliwości zakupu ulubionego napoju czy przekąsek - będzie jeszcze przyjemniejszym sposobem spędzania wolnego czasu, znanym sprzed pandemii - będzie można jeść popcorn w kinieShutterstockZmiany w instytucjach kultury na czas wakacji Otwarcie stref gastronomicznych to niejedyna zmiana, jaka czeka instytucje kultury. W nowelizacji rozporządzenia Rady Ministrów z 11 czerwca 2021 roku ws. ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii poinformowano, że od 26 czerwca do 31 sierpnia w muzeach, galeriach sztuki i innych instytucjach kultury prowadzących działalność wystawienniczą wprowadzony zostanie nowy limit osób. Będzie mogło przebywać w nich jednocześnie nie więcej niż 15 osób albo 1 osoba na 10 m2 powierzchni tym samym okresie zwiększone zostaną także limity widzów w kinach i teatrach. Będą one mogły udostępniać publiczności maksymalnie 75 proc. miejsc na przepisy przewidują ponadto, że od 26 czerwca prowadzenie działalności twórczej związanej z wszelkimi zbiorowymi formami kultury i rozrywki, z wyłączeniem działalności zespołów muzycznych, będzie dopuszczalne na otwartym powietrzu, pod warunkiem udostępnienia widzom lub słuchaczom nie więcej niż 75 proc. liczby miejsc, a w przypadku braku wyznaczonych miejsc na widowni - przy zachowaniu odległości 1,5 m między widzami lub słuchaczami oraz udziału w wydarzeniu nie więcej niż 250 kolei działalność zespołów muzycznych na otwartym powietrzu będzie możliwa pod warunkiem udostępnienia widzom lub słuchaczom co drugiego miejsca na widowni, z tym że nie więcej niż 50 proc. liczby miejsc, a w przypadku braku wyznaczonych miejsc na widowni - przy zachowaniu odległości 1,5 m pomiędzy widzami lub słuchaczami oraz udziału w wydarzeniu nie więcej niż 250 podkreślono w komunikacie na stronie Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, "limity nie dotyczą osób w pełni zaszczepionych przeciw COVID-19". "Wprowadzone zasady mają obowiązywać do końca wakacji. Harmonogram może być jednak korygowany w oparciu o aktualne dane epidemiczne oraz statystyki szczepień. Pozostałe zasady nie ulegają zmianie" - limitów w miejscach kultuOd niedzieli zwiększony został także limit wiernych na nabożeństwach. Od 13 czerwca może być zajęta połowa miejsc w kościołach i w miejscach kultu. Dotychczasowy limit zezwalał na obecność jednej osoby na 15 metrów kwadratowych. Rekomendowane było również odprawianie ceremonii na świeżym powietrzu. Od 26 czerwca planowane jest dalsze luzowanie obostrzeń. Wierni w miejscach kultu religijnego będą mogli wypełnić wtedy 75 procent miejsc. Limity nie dotyczą osób w pełni zaszczepionych przeciwko COVID-19 - podkreślono na rządowej stronie. Autor:momo/kabPAPŹródło zdjęcia głównego: Shutterstock
Jeśli nie jest to możliwe, możesz wymieszać łyżkę masła z olejem roślinnym i wypić. Działa to tak: olej okrywa ściany żołądka, tworząc film. Tak więc większość alkoholu jest trawiona w żołądku, a mniejsza - bardzo powoli wchłaniane przez ściany żołądka, chronione olejem, do krwi.
Przez całą ciążę 28-letnia matka Mikołaja piła. Wiedziała o tym policja, lekarze, pracownicy socjalni i strażnicy miejscy. Nic nie mogli zrobić. Urodziła chore dziecko. Kto się nim zaopiekuje?Niedokrwistość, niewydolność oddechowa, niska masa urodzeniowa, zakażenie układu moczowego, asymetria głowy, wzmożone napięcie mięśniowe - to na początek otrzymał maleńki Mikołaj w prezencie od mamy już w pierwszym dniu swojego życia. Pijana matka rodzi dziecko z pół promilem alkoholuO kobiecie, którą codziennie widywano pijaną na poznańskim Łazarzu, głośno było podczas ostatnich wakacji. Była ona wtedy w ósmym miesiącu ciąży. Często trafiała do szpitala w stanie całkowitego upojenia alkoholowego. Znała ją policja, straż miejska, lekarze i pracownicy socjalni Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu. Nikt nie potrafił pomóc jej i jej nienarodzonemu dziecku. 2 września tego roku na świat przyszedł Mikołaj. Jego matka trafiła do szpitala pijana. Chłopiec urodził się przez cesarskie cięcie. Miał prawie pół promila alkoholu we krwi. Chłopiec urodzony w 38. tygodniu ciąży (według oceny lekarzy) ważył 2080 gramów. Drugiego dnia po porodzie matka na własne życzenie wyszła ze szpitala. Dziecko zostało pod opieką 52 dniach pobytu na oddziale neonatologii Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Klinicznego UM w Poznaniu przy ulicy Polnej chłopiec trafił do pogotowia rodzinnego. Matka zadzwoniła raz do pogotowia opiekuńczego i zadała dziwne pytanie: Czy mój synek jest już zdrowy?- Już na Polnej Mikołaj był konsultowany w kierunku wystąpienia FAS - mówi Karolina Kałkowska, prowadząca rodzinne pogotowie opiekuńcze. - Na razie nie ma jeszcze pełnej diagnozy, ale lekarze już zauważyli charakterystyczne cechy tej choroba to płodowy zespół alkoholowy. Pojawia się wtedy, kiedy matka w ciąży nadużywa alkoholu. Niektóre badania mówią, że nawet niewielka ilość alkoholu może spowodować pojawienie się cech FAS. W przypadku Mikołaja nie są to jednak niewielkie ilości, które mogą, a nie muszą wpływać na jego zdrowie. Matka Mikołaja pija w ciąży dużo i często. Nie była wybredna. Mieszkańcy Łazarza widzieli, jak piła co popadło, nawet denaturat. Służby rozkładały wtedy ręce mówiąc, że nic się nie da zrobić. - Picie alkoholu, nawet w ciąży, nie jest w Polsce przestępstwem - tłumaczył wtedy Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej Jeśli matka nie chce pomocy, nie możemy jej zmusić, aby ją przyjęła - mówiła Lidia Leońska, rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu. Pijąca matka ze szpitala wychodziła, gdy tylko wytrzeźwiała. Szła dalej Patrzę na tego maleńkiego chłopca i myślę, że wszystko mogło być inaczej - mówi Karolina Kałkowska. - Trafiają do mnie niechciane dzieci, pozostawione w szpitalach, oddawane do okien życia. Te zdrowe właściwie natychmiast znajdują rodziny adopcyjne. Tych chorych, niepełnosprawnych nikt nie chce. A Mikołaj nie musiał urodzić się chory. To nie przypadek, czy ślepy los zgotował mu te choroby, tylko własna nie chce chorych maluchów W pogotowiu rodzinnym Karoliny Kałkowskiej przebywa 2-letnia Milenka. Jest lekko opóźniona. Jej niepełnosprawność jest ledwie widoczna. Ładna dziewczynka, która rozwija się wolniej niż rówieśnicy. Nikt jej nie chce. W pogotowiu jest od początku swojego życia. - Nie może u nas dłużej zostać - tłumaczy Karolina Kałkowska. - Pogotowie polega na tym, że przyjmujemy tu dzieci na jakiś czas. W tym czasie szukamy dla nich stałego miejsca pobytu. Pracujemy też z rodzinami biologicznymi. Założenie jest takie, że jeśli rodzice podejmą wysiłek i będą próbowali zmienić sytuację, dzieci do nich wrócą. Ale to założenia. Rzeczywistość jest taka, że żadne z dzieci nie wróciło na stałe do rodziny trafi więc do domu pomocy społecznej. Do sióstr serafitek. Tam spędzi prawdopodobnie wiele lat życia. Z czasem może jedynie zmienić dom opieki. Na taki dla zdarzają się szczęśliwe zakończenia nieszczęśliwych Był u nas chłopiec z zespołem Downa. Matka odrzuciła go po porodzie, gdy dowiedziała się o jego wadzie - wspomina Karolina Kałkowska. - Desperacko wręcz szukałam dla niego specjalistycznej rodziny zastępczej. Chłopiec był bardzo schorowany. To był bardzo ciężki przypadek zespołu Dawna z wieloma współistniejącymi schorzeniami. Szukałam dla niego domu po całej Polsce. W końcu udało się i to tu, blisko, w Poznaniu. Teraz kobieta z rodziny zastępczej, do której trafił, chce go adoptować. Zakochała się w tym chłopcu. Naprawdę miał dużo takie historie zdarzają się rzadko, choć Karolina zapowiada, że zrobi wszystko, aby i Mikołaj znalazł swój Na razie chodzę z nim po lekarzach - mówi Karolina. - Kardiolog, neurolog, ortopeda, okulista, genetyk - to nas czekało na samym początku. Do niektórych specjalistów już mi się udało dostać, do innych jeszcze nie. To, że prowadzę pogotowie i mam siedmioro dzieci pod opieką i że najczęściej są to dzieci potrzebujące specjalistycznej opieki medycznej, to naprawdę rzadko kogoś obchodzi. Zdarza się czasem jakaś miła pani w rejestracji, która mnie kojarzy, bo chodzę po lekarzach często i czasem ta miła pani zapisze mnie na jakiś rozsądny termin. Zazwyczaj jednak czekam w niebotycznych kolejkach. Do okulisty za trzy miesiące. A za trzy miesiące to dziecko, które chcę zapisać, może stracić fenotypowe FAS zauważono u Mikołaja już podczas pobytu w szpitalu przy Polnej. Nie było to jednak trudne. Chłopiec wygląda bowiem jak dzieci ze zdjęć na ulotkach o szkodliwości picia alkoholu podczas ciąży. „Spłaszczona rynienka podnosowa, mała żuchwa, uszy nisko osadzone i zrotowane ku tyłowi, siodełkowaty nos” - napisali lekarze. Ale charakterystyczne wygląd to najmniejszy problem dzieci z zespołem FAS. Najbardziej narażony na działanie alkoholu jest układ nerwowy. Alkohol powoduje, że komórki nerwowe podczas powstawania mogą trafić w niewłaściwe miejsca i w nich podejmują swoją prace. Dodatkowo tworzą się niewłaściwe połączenia między neuronami. To wszystko powoduje poważne problemy z zapamiętywaniem, przetwarzaniem informacji, myśleniem. Wiele dzieci z FAS ma np. podwyższony próg bólu - bodziec bólowy musi być naprawdę silny, by dziecko go odczuło. Często jedynie poważne skaleczenie lub siniec świadczy o tym, że miało miejsce jakieś zranienie. Lista dysfunkcji, jakie pojawiają się u dzieci z płodowym zespołem alkoholowym, jest imponująca. Znajdują się na niej wszelkie problemy neurologiczne, łącznie z tymi związanymi ze zmysłem smaku, powonienia, dotyku. - Najgorsze dla mnie jest to, że takie dzieci będą cierpiały do końca życia tylko dlatego, że matka nie mogła przez te parę miesięcy wytrzymać bez alkoholu - mówi Karolina Kałkowska. - Dla tej kobiety to tylko kilka miesięcy, dla dziecka to całe oprócz leczenia, wymaga także rehabilitacji. Przechodzi ją dzięki Stowarzyszeniu na Rzecz Dzieci ze Złożoną Niepełnosprawnością „Potrafię Więcej”. - Mikołaj jest u nas dopiero trzeci tydzień, a już widać malutkie postępy w rehabilitacji, na którą z nim jeżdżę - mówi Karolina Kałkowska. - Ciągle jednak przez to napięcie mięśni leży mocno wygięty, ale powoli próbuje podnieść główkę, no i wygląda zdecydowanie lepiej. Rodzice biologiczni nie wykorzystują szans na poprawęMatka Mikołaja raz zadzwoniła do pogotowia opiekuńczego. - Zadała mi przedziwne pytanie - mówi Karolina Kałkowska. - Zadzwoniła i pyta: Czy mój synek jest już zdrowy, czy mogę go już zabrać? O dalszym losie małego Mikołaja zdecyduje sąd. Prawdopodobnie odbierze on matce prawa rodzicielskie, ale nie musi tak się stać. Czasami sąd postanawia dać rodzicom biologicznym szanse. Obecnie prawa rodzicielskie mają oboje rodzice, bo matka dziecka jest w związku małżeńskim. Obecnie sprawa Mikołaja jest w podróży. Zajmował się nią sąd w Wałbrzychu. Tam bowiem mąż matki chłopca złożył zawiadomienie o zaginięciu żony, która znalazła się w ciąży w Poznaniu z konkubentem. Ze względu na miejsce urodzenia i przebywania chłopca sprawa ma zostać przeniesiona do Poznania. Sąd w Wałbrzychu ma tutaj przesłać akta sprawy. - Nie jestem wrogiem rodzin biologicznych, uważam, że idealnie by było, gdyby wszystkie dzieci mogły żyć ze swoimi rodzicami, ale za długo prowadzę to pogotowie, żebym miała jeszcze złudzenia - mówi Karolina Kałkowska. - Mieliśmy wiele pijących matek. Mieliśmy dzieci, które po kilka razy wracały do swoich biologicznych rodzin, a potem znowu do nas. Matka jednej z dziewczynek, która u nas przebywa, była już siedem razy na odwyku. Za każdym razem mówiła, że idzie tam dla córki, żeby mogła do niej wrócić. I za każdym razem, po wyjściu ze szpitala, szła pić. To może dla niektórych okrutne, ale myślę, że dla tej dziewczynki byłoby lepiej, gdyby miała uregulowaną sytuację prawną i mogła trafić do kochającej rodziny wypiękniejesz maluszkuKarolina Kałkowska prowadzi pogotowie rodzinne w swoim domu, w którym mieszka z mężem i dwiema swoimi biologicznymi córkami. Trzecia, najstarsza, już wyprowadziła się z domu. Córki pani Karoliny widziały już wiele dramatycznych historii. - Często policja w środku nocy przywozi do mnie dzieci zabrane z interwencji - mówi Karolina Kałkowska. - Ale kiedy przywiozłam ze szpitala Mikołaja, moja średnia córka, Patrycja, popłakała się, jak go zobaczyła. Był taki malutki, bezbronny i już na początku matka zniszczyła mu życie, które jeszcze na dobre się nie ma 18 lat. Pomaga mamie zajmować się dziećmi. Jest troskliwa, wrażliwa Musisz tylko jeść, my się tobą dobrze zajmiemy - mówi do Mikołaja. - Zobaczysz, jeszcze będziesz piękny, u nas przecież pięknieją wszystkie dzieci.
Polska dla wielu cudzoziemców jest miejscem pracy, szansą dorobienia się. Oburzamy się, kiedy słyszymy o złym traktowaniu Polaków na zachodzie. A jakimi gospodarzami sami jesteśmy dla tych, którzy przyjeżdżają
Please add exception to AdBlock for If you watch the ads, you support portal and users. Thank you very much for proposing a new subject! After verifying you will receive points! unit732 10 Jul 2022 10:55 669 #1 10 Jul 2022 10:55 unit732 unit732 Level 3 #1 10 Jul 2022 10:55 Nie wiem, czy to właściwe forum do zadawania tego typu pytań, ale spróbuję: Interesuje mnie karta niezarejestrowana na nazwisko. Chcę jej używać tylko do odbierania SMSów od Google, Discorda itp., bo nie mam ochoty podawać mojego numeru telefonu amerykańskiej bezpiece. Jaki jest najmniej ryzykowny sposób na zdobycie takiej karty? Wiem, że kupując od nieznajomych można mieć kłopoty. Pomijam najbardziej oczywiste rozwiązanie, jakim jest wyjazd do np. Czech i kupienie karty tam. Czy taka karta musi być najpierw włożona do telefonu za granicą i zarejestrowana przez tamtejszego BTSa, żeby potem działać na terenie Polski? #2 10 Jul 2022 11:19 blahfff blahfff Level 39 #2 10 Jul 2022 11:19 Wszystkie karty polskich operatorów wymagają rejestracji. Nie ma znaczenia gdzie ją pierwszy raz włożysz do telefonu. Jeśli chcesz mieć niezarejestrowaną kartę, to tylko taką z kraju gdzie rejestracja nie jest wymagana. #3 10 Jul 2022 11:30 gorki73 gorki73 Level 34 #3 10 Jul 2022 11:30 unit732 wrote: bo nie mam ochoty podawać mojego numeru telefonu amerykańskiej bezpiece. Witam, a co Kolega ma do ukrycia moje rozmowy mogą podsłuchiwać i czytać sms'y, nic ciekawego tam nie znajdą, samo życie A tak na poważnie, nikt nie jest anonimowy w dzisiejszym Świecie. Kupno karty za granicą może da jakiś efekt, ale jak dla mnie to walka z wiatrakami. #4 10 Jul 2022 13:02 tos18 tos18 Level 40 #4 10 Jul 2022 13:02 gorki73 wrote: Witam, a co Kolega ma do ukryciaSłyszał Kolega o prawie do prywatności? gorki73 wrote: moje rozmowy mogą podsłuchiwać i czytać sms'y, nic ciekawego tam nie znajdą, samo życieWłaśnie dzięki takiej postawie walka o prawo do prywatności stała się walką z wiatrakami. #5 10 Jul 2022 13:25 gorki73 gorki73 Level 34 #5 10 Jul 2022 13:25 tos18 wrote: Słyszał Kolega o prawie do prywatności? Tak, słyszałem, to miało by sens jeszcze 30-40 lat temu. Prywatność w dobie terroryzmu i różnych innych zagrożeń nie może być tak szeroko pojęta jak nam się wydaje. tos18 wrote: Właśnie dzięki takiej postawie walka o prawo do prywatności stała się walką z wiatrakami. Wychodzę z założenia, że każdy uczciwy człowiek nie powinien się obawiać, że ktoś zarejestrował w systemie jego numer i "czyta" jego sms-y, bo cóż tam może znaleźć? I co z tego, że będziemy mieć zapisane prawo do prywatności, jak każdy rząd czy spec-służby mogą cię podsłuchiwać na wszelakie sposoby mimo, że ustawa o RODO i ochronie prywatności mówi co innego. Było to można zauważyć i u nas po aferze z Pegasusem, nie trzeba do USA za zarejestrowaniem każdego e-maila i nr telefonu na imię i nazwisko. Nie byłoby wtedy wielu nadużyć i przestępstw, poczynając od hejtu, wyłudzeń, stalkingu, zastraszania osób etc. Niestety w dobie "elektronizacji" nie jesteśmy w pełni anonimowi a powieść George'a Orwell'a "1984" staje się pomału faktem, nic i nikt z tym nic nie zrobi, to kwestia czasu. Są większe problemy na Świecie, niż czytanie przez służby naszych sms-ów. #6 10 Jul 2022 13:44 tos18 tos18 Level 40 #6 10 Jul 2022 13:44 Naprawdę uważa Kolega że rejestracja prepaidów przyczyniła się do zwiększenia bezpieczeństwa ? Według mnie ułatwiła władzy śledzenie niewygodnych - terrorysta sobie poradzi. gorki73 wrote: Wychodzę z założenia, że każdy uczciwy człowiek nie powinien się obawiać, że ktoś zarejestrował w systemie jego numer i "czyta" jego smsy, bo cóż tam może znaleźć? informacje potrzebne by przekonać go do podjęcia decyzji sprzecznej z jego interesem. #7 10 Jul 2022 13:50 gorki73 gorki73 Level 34 #7 10 Jul 2022 13:50 tos18 wrote: Naprawdę uważa Kolega że rejestracja prepaidów przyczyniła się do zwiększenia bezpieczeństwa ? Ok. przyznaję rację Koledze, zagalopowałem się. Może rejestracja prepaidów nie miałaby znaczenia. Twoja propozycja z #2 była pierwsza i tak samo jak Ty uważam, że to jedyne wyjście. #8 10 Jul 2022 13:54 tos18 tos18 Level 40 #8 10 Jul 2022 13:54 Wybacz Kolego ale #2 nie jest mój. Być może nie potrzebnie rozpętałem offtopa. #9 10 Jul 2022 17:14 78db78 78db78 Level 39 #9 10 Jul 2022 17:14 Normalny człowiek nic nie ma do ukrycia, a jaką kartę używasz ro rozmów zarejestrowaną czy może z Czech masz, nie obawiasz się nic dziwny temat. #10 10 Jul 2022 17:19 tos18 tos18 Level 40 #10 10 Jul 2022 17:19 78db78 wrote: Normalny człowiek nic nie ma do ukrycia Proszę - opublikuj więc tu zawartość swojej skrzynki mail. #11 10 Jul 2022 17:27 karolark karolark Level 42 #11 10 Jul 2022 17:27 78db78 wrote: Normalny człowiek nic nie ma do ukrycia, a jak Widać jestem nie normalny, bo nie chcę aby jakiś uopek borek czy inny czapkowy mial dostęp do moich maili - sms. A ze mają to inna sprawa. Tlumaczenie ze to walka z terroryzmem jest śmieszna. Tak jak zakaz dostepu do broni, jest on tylko właśnie zakazem dla uczciwych. #12 11 Jul 2022 19:26 Trebuh Trebuh Level 18 #12 11 Jul 2022 19:26 "Ludzie, którzy dla tymczasowego bezpieczeństwa rezygnują z podstawowej wolności, nie zasługują ani na bezpieczeństwo, ani na wolność." Benjamin Franklin #13 11 Jul 2022 19:48 unit732 unit732 Level 3 #13 11 Jul 2022 19:48 Pomijam offtopa (choć trochę mnie korci, żeby coś napisać). Czy ktoś zna jakieś rozwiązanie tego problemu? #14 11 Jul 2022 20:14 tino2003 tino2003 Admin of GSM Group #14 11 Jul 2022 20:14 unit732 wrote: Czy ktoś zna jakieś rozwiązanie tego problemu? E-sim możesz kupić online, podać trefne dane i będzie Ci działać. Jedyny wymóg to telefon który obsługuje e-sim. Droga jest celem... Freedom #15 11 Jul 2022 20:16 Jawi_P Jawi_P Level 35 #15 11 Jul 2022 20:16 Inny sposób to taki by zarejestrować konto googla bez podawania telefonu, w czym problem? #16 12 Jul 2022 01:03 Level 28 #16 12 Jul 2022 01:03 karolark wrote: Widać jestem nie normalny, bo nie chcę aby jakiś uopek borek czy inny czapkowy mial dostęp do moich maili - sms. Nie wiem ile w tym roku , ale w 2018 w Polsce zostało wysłanych miliarda smsów. Powiedź mi które służby mają tyle ludzi żeby to wszystko przeczytać? Nie wspomnę już ile mogło zostać wysłanych #17 12 Jul 2022 02:29 sortes sortes Level 11 #17 12 Jul 2022 02:29 unit732 wrote: Nie wiem, czy to właściwe forum do zadawania tego typu pytań, ale spróbuję: Interesuje mnie karta niezarejestrowana na nazwisko. Chcę jej używać tylko do odbierania SMSów od Google, Discorda itp., bo nie mam ochoty podawać mojego numeru telefonu amerykańskiej bezpiece. Jaki jest najmniej ryzykowny sposób na zdobycie takiej karty? Wiem, że kupując od nieznajomych można mieć kłopoty. Pomijam najbardziej oczywiste rozwiązanie, jakim jest wyjazd do np. Czech i kupienie karty tam. Czy taka karta musi być najpierw włożona do telefonu za granicą i zarejestrowana przez tamtejszego BTSa, żeby potem działać na terenie Polski? Gdzie anonimowość, skoro smartfon z taką niby anonimową kartą SIM można zlokalizować z dokładnością do 40 cm a nawet większą? Można śledzić przemieszczanie smartfona po okolicy itd., itp. Monitorować skąd, od kogo i do kogo przesyłane są dane poprzez tę kartę SIM. #18 12 Jul 2022 07:19 karolark karolark Level 42 #18 12 Jul 2022 07:19 wrote: karolark wrote: Widać jestem nie normalny, bo nie chcę aby jakiś uopek borek czy inny czapkowy mial dostęp do moich maili - sms. Nie wiem ile w tym roku , ale w 2018 w Polsce zostało wysłanych miliarda smsów. Powiedź mi które służby mają tyle ludzi żeby to wszystko przeczytać? Nie wspomnę już ile mogło zostać wysłanych Ale kto mówi o wszystkich? Niepokorni - podpadnięci itd - a reszta w poscie powyzej technologia IT pozbawila nas anonimowości i jeszcze fejsbunie i itp ludzie sami podają dane o sobie #19 12 Jul 2022 08:23 sq3evp sq3evp Level 28 #19 12 Jul 2022 08:23 Do tego włączone BT i dziwią się ze reklamy sklepów które odwiedzali na telefonie. #20 12 Jul 2022 08:26 ptero ptero Level 22 #20 12 Jul 2022 08:26 unit732 wrote: Interesuje mnie karta niezarejestrowana na nazwisko. Chcę jej używać tylko do odbierania SMSów od Google, Discorda itp., bo nie mam ochoty podawać mojego numeru telefonu amerykańskiej bezpiece. Po co amerykańska bezpieka ma sprawdzać Twój telefon, jak dostaje dane bezpośrednio od Googla i Discorda, czy innego Facebooka??? Niech po prostu kumpel Ci kupi kartę prepaid, przecież nie będziesz jej używał do jakichś machlojek... Mam takiego znajomego, co używa starej nokii i ma laptopa z wyprutym fizycznie BT i WiFi... A kartę do tej nokii kupił mu znajomy menel #21 12 Jul 2022 09:09 Zwierzak_PAH Zwierzak_PAH Level 25 #21 12 Jul 2022 09:09 unit732 wrote: Chcę jej używać tylko do odbierania SMSów od Google, Discorda itp., bo nie mam ochoty podawać mojego numeru telefonu amerykańskiej bezpiece. Urzekło mnie to, łzy w oczach... Nawet jak będziesz odbierał te SMS z torbą papierową na głowie to i tak będzie można Cię powiązać z konkretnymi numerami, mail, karty bankowe i czort tam wie co jeszcze. 24h jesteś śledzony poprzez algorytmy marketingowe Google, FB, Discorda, kamery, płatności etc. Dam Ci przykład: Masz już taką kartę, korzystasz z niej.... Pogadałeś sobie z kolegą, a on po rozmowie pogada sobie z innym kolegą, napisze do niego Twoje imię czy ksywkę poda tamtemu Twój realny numer fonu. A BOT powiąże algorytami do Ciebie A w lokalnym oddziale amerykańskiej bezpieki zapali się czerwona lampka z napisem - Ixiński ma nowy numer (j23 znowu nadaje) #22 12 Jul 2022 09:15 sq3evp sq3evp Level 28 #22 12 Jul 2022 09:15 Bezpiecznie to telefon bez baterii tylko. Poza tym operatorzy raczej logują numery SIM (nie nr telefony tylko nr karty) i IMEI. Po tym mozna takze namierzyc osobnika. #23 12 Jul 2022 10:30 Spacewalker Spacewalker Level 33 #23 12 Jul 2022 10:30 unit732 wrote: Nie wiem, czy to właściwe forum do zadawania tego typu pytań, ale spróbuję: Interesuje mnie karta niezarejestrowana na nazwisko. Chcę jej używać tylko do odbierania SMSów od Google, Discorda itp., bo nie mam ochoty podawać mojego numeru telefonu amerykańskiej bezpiece. telefon tez z numerem IMEi XXXXXXXXXXX bedziesz kupował ? są karty SIM juz gotowe do pracy, na kogos zarejestrowane / czy zarejestrowane - nie wiem grunt ze działa #24 12 Jul 2022 10:47 sq3evp sq3evp Level 28 #24 12 Jul 2022 10:47 Tak sa takie karty, mimo to logowani się do BTS pozostawia ślad - SIM + IMEI. #25 12 Jul 2022 11:27 Mateusz_konstruktor Mateusz_konstruktor Level 24 #25 12 Jul 2022 11:27 unit732 wrote: Interesuje mnie karta niezarejestrowana na nazwisko. Chcę jej używać tylko do odbierania SMSów od Google, Discorda itp., bo nie mam ochoty podawać mojego numeru telefonu amerykańskiej bezpiece. Nie ma róznicy, poznanie przez wymienione przez Ciebie podmioty gospodarcze Twojego numeru telefonu jest niezależne od faktu dopełnienia obowiązku zarejestrowania w Polsce karty typu przedpłaconego.
Ostatni posiłek należy zjeść najpóźniej 3 godziny przed snem, aby układ pokarmowy zdążył strawić pokarm przed nocnym odpoczynkiem. Warto postawić na produkty zawierające tryptofan, ponieważ wspomaga on wydzielanie melatoniny i ułatwia zasypianie. Źródłem tego aminokwasu są: mleko i produkty mleczne, jajka ,
Motorem napędowym Jagiellonii została jesienią dwójka Czechów – Martin Pospisil znajdował się w najlepszej formie od przyjazdu do Polski, a Tomas Prikryl okazał się czołowym asystentem ligi (pięć ostatnich podań). Spotkaliśmy się z nimi i porozmawialiśmy o… Czechach. Dlaczego polskiego piwa nie da się pić? Czy wylewanie piany z piwa to nietakt? Czemu w Czechach lepiej nie szukać drogi? Czy czeski humor można zrozumieć i z jakich powodów ciężko ogląda się w Polsce filmy? Dlaczego największym błędem sprzedawcy jest przyznanie się do tego, że sprzedaje polskie mięso? Czy wyobrażenie o wyluzowanych Czechach to mit? Zapraszamy. Dlaczego nie zostaliście hokeistami? Tomas Prikryl: – Bo jestem za mały! Nie mam odpowiedniej postury, ale zawsze grało się w hokeja na wiosce, gdy była zima. Martin Pospisil: – Ja też zawsze lubiłem hokeja. Zacząłem grać w niego mniej więcej wtedy, co w piłkę. Graliśmy na wiosce dla zabawy. Później zobaczyłem, że w piłce idzie mi trochę lepiej, więc postawiłem na futbol. Zresztą – do hokeja potrzeba było więcej pieniędzy. Grali w niego głównie ci, którzy mieli bogatych rodziców. Ale ja zawsze byłem przekonany, że chcę grać w piłkę. Nie było tak, że chciałem zostać profesjonalnym hokeistą, ale nie Prikryl: – Do piłki nożnej potrzebowałeś tylko butów, a do hokeja cały sprzęt. Ja też grałem głównie dla zabawy. Nic poważnego. Martin Pospisil: – Ale obserwować dalej lubię. Nawet ostatnio Czesi grali – oczywiście oglądałem. Jak wyglądała wasza gra w hokeja? Grało się na zamarzniętym stawie?Martin Pospisil: – Rybnik zamarzał, wszyscy się spotykaliśmy i się grało. Mieliśmy nawet oświetlenie, więc zdarzało się grać do nocy. Tomas Prikryl: – U nas nie było stawu, ale ktoś zawsze nastrikal wody na placyk i przez noc zamarzała. Rano mieliśmy boisko. Martin Pospisil: – Kije się kupowało, ale w naszym przypadku raczej te tańsze. Tomas Prikryl: – Takie klasyczne, z drewna. U ciebie też? Martin Pospisil: – Tak. Jak się złamał, to naprawiało się go śrubokrętem i grało się dalej. Pamiętam też, że czasem graliśmy na betonie piłką do tenisa. Bez łyżew naturalnie, biegało się w butach. To wioska – grało się we wszystko. Tomas Prikryl: – Ja też spróbowałem u siebie chyba każdego są bardziej popularni w Czechach niż piłkarze? Tomas Prikryl: – Różnie. Jak jest zima, dominuje hokej. Latem to się zmienia i piłka jest na pierwszym miejscu. Najwięcej osób kibicuje, gdy są mistrzostwa. Mecze puszczane są w restauracjach i miejscach publicznych. Naród tym żyje. Martin Pospisil: – Wszędzie widać wtedy czeskie flagi. W hokeju mistrzostwa są co rok, w piłce trzeba dłużej czekać. W erze Jaromira Jagra wszyscy byli za hokejem. Zdobywaliśmy wtedy złote medale. Teraz przyszła kolej na masz ksywę Pepik, tak? Martin Pospisil: – Zgadza się. To jaką w takim razie ty masz, Tomas? Pepik 2? Tomas Prikryl: – Czasami dla żartu koledzy tak mówią! Ale generalnie jestem Tomasz. Macie świadomość, że w Polsce często śmiejemy się z czeskiego?Martin Pospisil: – Jest parę takich słówek, ale myślałem, że będzie tego dużo więcej. Ale pamiętaj, że to działa w dwie strony – dla Czechów wasze słowa też są śmieszne. Ale tak samo nie ma ich zbyt wiele. Co na przykład? Tomas Prikryl: – (śmiech) Nie wiem, czy możemy mówić! Martin Pospisil: – Na przykład polska „droga” to po czesku narkotyki. Raz to usłyszałem i nie wiedziałem, co powiedzieć. Najbardziej śmieszne jest, wiadomo – „szukać”. Lepiej żeby polski turysta w Czechach niczego nie Prikryl: – Jak usłyszałem to za pierwszym razem, przeraziłem się. „Zaraz, zaraz, co ty powiedziałeś?!” Martin Pospisil: Mi przez jakiś czas było ciężko w ogóle powiedzieć to słówko. Czułem się nienaturalnie. Tomas Prikryl: – Ja też, ale teraz jest już normalnie. Zdarzyło wam się kupić w Polsce czerstwy chleb?Martin Pospisil: – Cerstvy? Przecież to czeskie Polsce znaczy coś odwrotnego. W Czechach cerstvy chleb to świeży chleb, w Polsce – nieświeży, Prikryl: – Nie wiedziałem. Martin Pospisil: – Ja też. Uczymy się cały czas. A na przykład kveten u nas polski „maj”. Można się co oznacza czeski film? Martin Pospisil: – Dotarło to od nas. Ale co znaczy? Sytuacja, w której nikt nic nie wie, nie wiadomo o co chodzi. Tomas Prikryl: – Dlaczego tak jest? To dlatego, że Polacy nie rozumieją czeskiego poczucia humoru? Martin Pospisil: – Jak obserwują czeskie filmy to pewnie nie wiedzą, o co chodzi! Chyba tak. Martin Pospisil: – A my mamy dobre filmy. Tomas Prikryl: – Nawet bardzo dobre! Ale też słyszałem, że wielu obcokrajowców nie wie, o co w nich chodzi. Martin Pospisil: – Bo czeski humor jest specyficzny. Ulubiony film nasz obu to klasyka – „Dědictví aneb Kurvahošigutntag” (polski tytuł: „Spadek albo kurwachopygutntag” – red.). Chyba najbardziej lubiany film w całym kraju. Nie ma Czecha, który by go nie widział. Możesz oglądać go dwudziesty raz, a i tak się śmiejesz. Ale zdaję sobie sprawę, że to czeski humor, który nie wszyscy rozumieją. Tomas Prikryl: – Opowiada o życiu na wiosce. Martin Pospisil: – Główny bohater cały czas pije. Nie ma nic i w jednym momencie dostaje spadek – staje się milionerem. Tomas Prikryl: – Nie ma pojęcia, co zrobić z tymi Pospisil: – I funduje całej wiosce, co tylko chcą. A propos filmów – polski dubbing to katastrofa! Jak może być tak, że głos podkłada tylko jeden lektor? W Czechach każda osoba ma swój osobny głos. Kobieta ma kobiecy, mężczyzna męski, dziecko dziecięcy. U nas też, ale w niewielu filmach. Martin Pospisil: – Nigdy nie wiem, o co chodzi. Dziwne. Do teraz się jeszcze do tego nie przyzwyczaiłem. To prawda, że czeskie piwo jest najlepsze na świecie? Tomas Prikryl: – Pospisil: – Tak. Ale Tomas musi o tym powiedzieć, bo pije więcej piwa ode mnie (śmiech). Tomas Prikryl: – Hej, tylko jak jest przerwa na kadrę!Martin Pospisil: – Nie piję zbyt dużo piwa, ale jak porównuję polskie i czeskie… Nie da się tego porównać. Nie tylko polskie jest takie, gdziekolwiek jestem zagranicą czuję, że to nie jest piwo. Nie da się pić. U was można kupić czeskie piwa, ale w tej puszce to i tak nie jest to, co być powinno. Prawdziwe piwo jest z nalewaka. Musi być z pianką. Zimą byłem w górach i byli tam Polacy. Tomas Prikryl: – Słyszałem, to jest katastrofa! Martin Pospisil: – Klasyczne czeskie piwo musi mieć piankę na trzy palce. Oni wzięli łyżkę i wylewali piankę z piwa. Wszyscy na nich patrzą: co oni robią?! Tomas Prikryl: – W Czechach jest prosta zasada: nie ma pianki – nie ma piwa. Jeśli podadzą ci piwo bez piany, możesz je zwrócić. Mówimy na nie cochtan. Martin Pospisil: – Jest też na przykład mliko, czyli kufel wypełniony cały pianą, albo hladinka i snyt, czyli coś pomiędzy. Kelnerzy muszą robić specjalne kursy, jak nalewać piwo. Też dlatego w Czechach piwo smakuje dużo lepiej – kelnerzy wiedzą, jak je podać. Piwo powinno się nalewać na pięć-sześć razy. W Polsce zwykle leją na raz i od razu podają. Piliście w Polsce piwo z nalewaka? Martin Pospisil: – Próbowałem. W Polsce jest na odwrót – to z nalewaka jest najgorsze, często dodatkowo rozwodnione. Martin Pospisil: – I takie gazowane, że nie da pić. Tomas Prikryl: – Faktycznie, zauważyłem, że w restauracjach ludzie często zamawiają w butelkach. U nas jest zupełnie na odwrót. W czym Czesi są lepsi od Polaków? Martin Pospisil: – W hokeju. To wiadomo. Tomas Prikryl: – Mamy piękniejsze kobiety. Martin Pospisil: – To prawda, ale może nie pisz tego, bo kibicki z Białegostoku nie będą zadowolone! (śmiech) Są piękne, ale Czeszki są jeszcze piękniejsze. Kto jest bardziej pracowici? Polacy? Martin Pospisil: – Tak, bez dwóch zdań. Jak Polak wyjdzie na boisko, to wiesz, że będzie zapierdzielał. Widać od razu, że ma większą agresję. Tomas Prikryl: – Też mi się tak wydaje. Jak czegoś nie trzeba, to się Czech ukryje, schowa. Bardzo niewielu waszych rodaków wyjeżdża zagranicę. Masa Polaków żyje z kolei w Anglii, Niemczech czy nawet w Pradze. Martin Pospisil: – Bo Czesi są lenie! Wystarczy im siedzieć w domu. Nie chcą próbować nic nowego. Tomas Prikryl: – Teraz jest młoda generacja, dużo influencerów, młodzi lubią wyjeżdżać zagranicę, poznawać coś nowego. Wielu Czechów starszego pokolenia nie zna języków. Nie chciało im się uczyć. Ale to się zmienia. Za co nie lubicie Czechów? Jaka jest wasza wada narodowa? Martin Pospisil: – Moim zdaniem zazdrość. Jak ci idzie, masz wynik, więcej jest zazdrośników niż ludzi, którzy cię wspierają. Mało kto cieszy się z twoich sukcesów. Gdy w Ołomuńcu przegrywaliśmy mecz, od razu było dwieście komentarzy. Wygrasz – nikogo to nie obchodzi, komentarzy jest pięć. Tomas Prikryl: – Czesi tacy są, zwłaszcza w sporcie. Dużo jest hejtu. Ale raczej nie mam rzeczy, która mnie bardzo drażni w moim narodzie. Może to, że mamy przekonanie, że we wszystkim jesteśmy słabi. A w sporcie osiągamy dużo – świetnie gramy w hokej, radzimy sobie w piłce, mamy tenisistów. Ilu tenisistek mamy w pierwszej trzydziestce WTA? Martin Pospisil: – Pliskova, Kvitova, Vondrousova, Muchova, Strycova… Pięć. Tomas Prikryl: – Ale wszyscy i tak czekają na ten moment, jak nie będzie szło. Martin Pospisil: – Byli przyzwyczajeni przed laty do tego, że zawsze był jakiś wynik – złoto, srebro, brąz. Jak już nie ma niczego aż tak wielkiego, sport przestaje im się podobać. To ciekawe, bo w Polsce jest takie wyobrażenie, że Czesi niczym się nie przejmują, są bardzo wyluzowanym Prikryl: – Słyszałem, że wszyscy tak o nas myślą – fajnie sobie żyjemy, jest spokojnie. Ale tak nie ma. Często się obrażamy. Martin Pospisil: – Najbardziej to widać, gdy jedziesz gdzieś daleko na wakacje. Widzisz, że wszyscy są uśmiechnięci, pozytywni. Jesteś na lotnisku w Czechach i od razu widzisz innych ludzi. Byłem zaskoczony, jacy pozytywni ludzie są w Białymstoku. Słyszałem o Polsce, że tu też jest dużo zazdrosnych ludzi, ale dowiedziałem się potem, że jest duża różnica, w jakim mieście żyjesz. Inaczej jest w Krakowie, inaczej w Warszawie, inaczej w Białymstoku. Trafiliśmy chyba do dobrego miejsca. Czego z Czech najbardziej wam brakuje? Martin Pospisil: – Jedzenia. Zawsze jak przyjeżdżam do Czech, wybieram się od razu na klasyczne czeskie jedzenie. Tomas Prikryl: – O tak. Knedliky. Martin Pospisil: – Poza tym wszystko jest podobne. W Polsce można kupić wszystko – nawet rzeczy typowo czeskie. Macie jakąś czeską knajpę w Białymstoku? Martin Pospisil: – Nie. Ale w Warszawie jest. Tomas, może otworzymy? Tomas Prikryl: – Dobry pomysł. Czesi lubią Polaków? Tomas Prikryl: – Nie lubią nikogo! Martin Pospisil: – Teraz już się trochę poprawiło, ale wcześniej nie lubili Polaków. Tomas Prikryl: – Tak było, po prostu. Utarło się przez lata, że Polaków się nie lubi. Od kiedy pamiętam, było takie myślenie. Dużo było w Czechach – jak w Niemczech – żartów o tym, że Polacy to złodzieje. Tomas Prikryl: – Było, było. Możliwe, że to jest powód. Ale to tylko taka gadanina. Martin Pospisil: – Jak w sklepie było coś polskiego, na przykład mięso, wszyscy mówili, że nie jest zbyt dobrej jakości. Gdy tylko sprzedawca się przyznał, że pochodzi z Polski, nikt nie chciał kupować. Mieli to w głowach już tak głęboko zakorzenione – z Polski, znaczy, że nie dobre. Teraz się to zmienia. Wszyscy widzą, że Polska nas przegoniła, poszła do przodu. U nas mówi się, że Polacy lubią Czechów, bo z każdym innym sąsiadem zdążyli się już Pospisil: – Ja się spotkałem tu z dużą sympatią. Wszyscy chcieli pomagać. Gdy mówiłem, że jestem z Czech, podchodzili do tego bardzo pozytywnie. Nie wiem czy dlatego, że byłem z Czech, czy po prostu chcieli zaopiekować się obcokrajowcem, ale byłem pozytywnie zaskoczony wszystkim. Tomas Prikryl: – W Polsce generalnie masz dużo więcej zagranicznych piłkarzy. W Czechach jest ich niewielu i zwykle trzymają się razem, w swojej grupce. Szatnia jest specyficzna. Martin Pospisil: Po meczu cała czeska drużyna wychodzi Prikryl: – W trakcie tygodnia też są bardzo zżyci. Martin Pospisil: – Ale Polska jest bardzo podobna pod tym względem. Rozmawiam z chłopakami, którzy grali w lepszych ligach i tam jeszcze bardziej traktują piłkę jak pracę, mniej ze sobą wychodzą. Tomas Prikryl: – Często Czech cieszy się, gdy już wraca do naszej ligi. Może odetchnąć. Zdziwiło was, ile w Polsce jest kościołów? Podobno 80% Czechów nie wyznaje żadnej religii. Martin Pospisil: – W samym Białymstoku ile jest! Tak, jestem zaskoczony, nie wiedziałem wcześniej, że aż tak to wygląda. U nas w ogóle nie ma takich tradycji. Mało kto chodzi do kościoła. W Polsce to normalne, że ktoś wierzy, u nas jak ktoś jest wierzący, to wszyscy na niego patrzą: ale jak to, co ty robisz?Tomas Prikryl: – Wcześniej tak nie było, ale teraz nie ma wierzących. W Czechach funkcjonuje takie wyobrażenie o Polakach. Mówisz „Polak”, myślisz – wierzący. A jesteście otwartym, tolerancyjnym narodem? Mówi się o was, że tak. Martin Pospisil: – To się nie zgadzam. Zależy od miasta. Ale większość nie jest otwarta. Tomas Prikryl: – Wielu lubi swojego, ale obcego już nie chcą. Martin Pospisil: – Jesteśmy zamknięci w swoim gronie. Ja i Tomas jesteśmy tolerancyjni, ale zależy na kogo Prikryl: – Zwłaszcza w mniejszych miastach, bo w większych ludzie są bardziej otwarci. Chłopak ma takie włosy, dziewczyna wygląda inaczej – nikt na nich nie patrzy, jest normalnie. Jak z wioski pojedziesz do miasta, wszyscy poznają, że jesteś z wioski. Tak samo na odwrót – jak pojedziesz z miasta na wieś, wszyscy będą na ciebie patrzeć, że tak wyglądasz. Martin Pospisil: – O tym, że jesteśmy otwarci, gdzieś przeczytałeś?Tak. Tomas Prikryl: – To chyba dobrze, że tak o nas piszą! Martin Pospisil: – Generalnie nie ma wielkiej różnicy pomiędzy oboma krajami. Wiadomo, w domu jest w domu – masz swoją rodzinę, swoich znajomych. Ale świetnie się czuję w Białymstoku. Niby jesteś daleko, ale tego nie czujesz, bo jest podobnie. Tomas Prikryl: – Wiele rzeczy jest takich samych. Bardzo szybko się przyzwyczailiśmy. Ale oczywiście – dom to jednak dom. Rozmawiał JAKUB BIAŁEKFot. / FotoPyK Tomczyk: 12 tys. uchodźców w Polsce to sprawiedliwe, ale jesteśmy przygotowani na każdą liczbę - RMF24.pl - „Jako kraj jesteśmy przygotowani na każdą liczbę uchodźców.
Adam Ferency pije przez rząd? „Paskudnie mi się żyje w Polsce” Data utworzenia: 4 października 2021, 6:00. Jest szanowanym aktorem i na co dzień co sił stara się wypełniać rzetelnie swoje zawodowe obowiązki, ale ostatnie wydarzenia pokazały, że nie zawsze mu wychodzi. Adam Ferency pod koniec września spotkał się ze swoimi wielbicielami w Świdnickim Ośrodku Kultury w ramach projektu „Alchemia Teatralna”. Spotkanie zostało przerwane po 30 minutach w związku z „niedyspozycją” aktora. Po wydarzeniu przyznał, że był nietrzeźwy, a następnie udzielił wywiadu, w którym stwierdził, że do picia pcha go obecny rząd. Adam Ferency Foto: Michał Fludra / Podczas spotkania w Świdnicy aktor był pytany o powody, jakie kierowały nim w momencie wybierania życiowej drogi, a także o to, co teatr powinien dawać ludziom. Z każdym kolejny pytaniem Adam Ferency udzielał bardziej zdawkowych odpowiedzi, zdarzało mu się momentami mówić nieskładnie i nielogicznie. W pewnym momencie aktor nawiązał także do polityki, co nie spodobało się uczestnikom spotkania. – Mnie się zdaje, żeby naprawdę nie głosować na Kaczyńskiego. Nie głosujcie na Kaczyńskiego, błagam – odpowiedział Adam Ferency zapytany o to, co chciałby, żeby teatr dawał ludziom. Po trzydziestu minutach zostało ono niespodziewanie przerwane. – Fakt, byłem nietrzeźwy. Bardzo tego żałuję. Ta sytuacja nie powinna się zdarzyć, ale tak się czasami zdarza - tłumaczył się później Ferency. Dlaczego Adam Ferency pije alkohol? Frustruje go sytuacja w kraju Po sytuacji, w której w stanie upojenia alkoholowego zawiódł swoich wielbicieli, Ferency udzielił wywiadu dla Onet Kultura. – Mam naturalny odruch wstydu, ale też pewnego zniechęcenia. Od sześciu lat paskudnie mi się żyje w Polsce. Widzę coraz więcej rzeczy, które mnie przerażają (...) Nie jestem pewien, czy jacyś obcy nie mieszają w tym naszym polskim tyglu, czy może jesteśmy aż tak nierozumni? Jest mi z tym źle, próbuję jakoś sobie radzić. Nie zawsze się udaje. Skutek był widoczny na rzeczonym spotkaniu – powiedział z rozbrajającą szczerością Ferency. Kiedyś mało ufałem politykom, ale jednak gdzieś na dnie jakiś rodzaj zaufania był. Teraz jestem obdarty z tego wszystkiego, jest mi w sposób niespotykany źle. Bardzo martwię się tym, co się w Polsce dzieje. Adam Ferency pije od dawna? – Tak, przez całe życie piłem alkohol i przez całe życie on nie robił mi dobrze. Kiepsko sobie z nim radziłem. Ale czasami człowiek jest już tak znękany, że to z niego eksploduje. Jest to choroba, którą można by nazwać dipsomanią. Zdarza się raz na jakiś czas. To tak jakbyśmy złapali grypę. W Polsce strasznie ciężko jest ludzi przekonać, że alkoholizm to choroba. Wiem, że jak nazywam alkoholizm grypą, to tak jakbym go lekceważył. Ale jak widzę skutki polityki nastawionej na to, żeby ludzie się żarli, to już nie wiem, czy nie lepiej jest pić – stwierdził aktor, którego widzowie mogą znać z takich produkcji jak „Stulecie Winnych”, „Zimna wojna” czy „M jak miłość”. – Całe życie ocierałem się o alkohol, czasami się ocierałem dosyć solidnie. To, że jestem w tym punkcie, w którym jestem, to że jestem wśród żywych, to jest mój wielki sukces. Staram się sobie jakoś radzić z tą chorobą – skwitował w nowym wywiadzie. Choć to pierwsza tak spektakularna wpadka, jaką po alkoholu zaliczył Adam Ferency, o swoim zamiłowaniu do trunków opowiadał już lata temu. Mimo że Ferency w lutym 2016 roku przeszedł rozległy zawał serca i ratowano go ze stanu śmierci klinicznej, z popijania alkoholu zrezygnować nie zamierzał. – Znowu przyjdą święta i znowu się upiję. Bo to jest fajne. Czy alkohol jest fajny? Pewnie. Jeszcze jak! – opowiadał zadowolony dwa lata później. MJM Zobacz także Adam Ferency o ucieczce w alkohol. To mocne słowa Spotkanie z Adamem Ferencym niespodziewanie przerwano. Najpierw mówił mało, lakonicznie, aż nagle wypalił wiązankę o Bogu i ludziach! Adam Ferency przeżył śmierć kliniczną. Był już na tamtym świecie Ten artykuł pierwszy raz na stronie Faktu ukazał się r. /6 Michał Fludra / Adam Ferency /6 Aleksander Majdański / Adam Ferency /6 Damian Burzykowski / Adam Ferency /6 - / Kapif Adam Ferency /6 - / Kapif Adam Ferency /6 - / Kapif Adam Ferency Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Leo Beenhakker, który dowiedział się o swoim zwolnieniu z telewizji, potraktował tę informację poważnie i prosto z Mariboru udał się do domu w Beneluksie. W tam

Strona główna Empik Pasje. Magazyn online Aleksandra Zbroja - absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu od lat związana z „Wysokimi Obcasami” oraz „Dużym Formatem”. Wczoraj otrzymała nagrodę Odkrycie Empiku 2021 za książkę „Mireczek. Patoopowieść o moim ojcu”. To przejmująca, introspektywna historia o życiu i dojrzewaniu z ojcem alkoholikiem. Autor: Robert Szymczak Odkrycia Empiku to nagrody przyznawane przez jury. Odkrycie literackie wybierali: Marcin Meller, Dominika Słowik, Witold Szabłowski oraz, z ramienia Empiku, Joanna Marczuk oraz Marcin Maćkiewicz. Aleksandrze Zbroi przyznali nagrodę za: „poruszające i dojrzałe zmierzenie się z własną biografią; za uniwersalizm literacki odnaleziony w indywidualnych przeżyciach; za celny język, niosący w sobie siłę opowieści; za stawienie czoła naszym wspólnym „Mireczkom”. Marcin Meller, Witold Szabłowski, Gabi Drzewiecka, Marcin Prokop oraz Aleksandra Zbroja podczas wręczenia nagrody Odkrycie Empiku 2021. Fot. AKPA. Rozmowa z Aleksandrą Zbroją Robert Szymczak: Kiedy zaczęłaś nazywać swojego ojca „Mireczkiem”? Aleksandra Zbroja: Wydaje mi się, że od zawsze go tak nazywaliśmy w rodzinie. To było słowo zarezerwowane dla pijanego ojca - nie „Mirek”, nie „tata”, tylko właśnie „Mireczek”. Używaliśmy go z przekąsem, w zdaniach typu „Co ten Mireczek znowu nawywijał?”. Zawiera się w nim wiele różnych zdań opisujących nasz zawód tym człowiekiem. Ojciec, który nie jest ojcem, syn, który jest utrapieniem, sąsiad, który chcesz, żeby był jak najdalej. Na trzeźwo ten człowiek był „Mirkiem”, „tatą” czy „sąsiadem”. Przez to stawał się mniej straszny, mniej bolesny. W tym sensie ten „Mireczek” wpisuje się w długą tradycję fukania na tych wszystkich „Mietków” i „Cześków spod monopolowego”. Mówimy o nich w ten sposób, jakbyśmy za pomocą języka trochę im umniejszali. Być może to także jest jakaś forma społecznego odreagowania. Przecież te Mietki i Cześki też są czyimiś ojcami i synami. Myślę, że to niepozorne zdrobnienie zawiera w sobie bardzo dużo i sporo mówi o naszej ogólnej sytuacji. Podczas czytania „Mireczka” ogromne wrażenie zrobiło na mnie to, jak mocno odsłaniasz się na tylu różnych poziomach. Skąd czerpałaś siłę, żeby skonfrontować się z tak trudnymi emocjami i wspomnieniami? Szczerze mówiąc, po prostu chciałam napisać ciekawą, wciągającą książkę. Być może przez to ukierunkowanie na cel nie było mi trudno się odsłonić. Mam naturę raczej ekshibicjonistyczną, może wyćwiczyłam ją jako pewną formę samoobrony. Nie wiem. „Mireczek” od początku nie był pomyślany jako dziennik autoterapeutyczny, bo to nie nadawałoby się do czytania. Patrzyłam na elementy życiorysu mojego i ojca jako na przejaw czegoś większego niż my sami, szukałam dla nas kontekstów społecznych, politycznych, medycznych. Nasza historia stanowi tu raczej punkt wyjścia do czegoś szerszego. Takie ustawienie tematu zdecydowania pomogło w odsłonięciu się, zdjęciu ciężaru z pleców. Patrzysz wtedy na siebie trochę z boku, jak na bohatera jakiejś innej powieści, którego losy trzeba spisać. Myślę też, że najważniejszą częścią odpowiedzi na pytanie, dlaczego się tak odsłoniłam, jest „Dlaczego nie?”. W tym moim odsłanianiu pojawił się element złości, że w ogóle jest co odsłaniać. Doświadczenie dorastania przez lata w domu z alkoholem bywa czymś niewypowiedzianym i banalizowanym, uznawanym za nieciekawe czy wstydliwe. A to, co nieopowiedziane łatwiej zepchnąć w kąt, zignorować jako problem społeczny. I może właśnie taki bunt czy raczej zawód napędzał moje pisanie. Wywodzisz się z reportażu, wcześniej napisałaś „A co wyście myślały? Spotkania z kobietami z mazowieckich wsi” z Agnieszką Pajączkowską. Czy doświadczenie reporterskie pomogło ci w tworzeniu książki tak silnie autobiograficznej? Reportaż pokazuje, że to co ciekawe, jest najbliżej nas. Chodzi o to, żeby z ciekawością oglądać rzeczywistość, w której jesteśmy zanurzeni – i to jest dokładnie case „Mireczka”. Nie mówię oczywiście, żeby przestać pisać książki z miejsc odległych czy osadzonych w dawnych czasach. Chodzi o przyjrzenie się rzeczom zdawałoby się opatrzonym i oswojonym. Dla mnie reportaż oznacza właśnie ciekawość tematami pozornie oczywistymi. Reportaż także uczy, by zawiesić swój osąd. Nie zajmować strony w opisywanej sprawie, ale pozwolić wybrzmieć różnym opiniom o niej. Oczywiście to, o czym mówię jest jakimś ideałem, bo autor zawsze w reportażu przemyca siebie, swoją opinie i uprzedzenia. Zawieszenie osądu można traktować jako projekt nie do zrealizowania, ale punkt, do którego mimo wszystko zawsze warto dążyć. Taki paradoks, który dla mnie stanowi sedno pisania. W „Mireczku” też starałam się wznieść ponad swoje uprzedzenia związane z ojcem – których oczywiście miałam dużo – i z ciekawością przyjrzeć się człowiekowi, który strasznie mi napsuł w życiu. Te uczucia wracają i nie da się tego ukryć, ale te moje emocje i moje porażki też są tematem książki. Aleksandra Zbroja odbierając nagrodę Odkrycie Empiku 2021 w kategorii literatura. Fot. AKPA. Jak mocno „Mireczek” był zaplanowany, gdy zaczynałaś nad nim pracować, a na ile powstawał pod wpływem rozmów z bliskimi i łączenia ze sobą kolejnych wspomnień? Przystępując do pracy miałam obmyślaną ogólną strukturę. Wiedziałam, że punktem zero będzie śmierć ojca, która otwiera książkę, a kończyć się będzie w momencie jego narodzin. Chciałam, żeby całość miała strukturę cofania się w czasie. Wiedziałam też, że będzie wpleciona w nią pseudodetektywistyczna opowieść o poszukiwaniu źródeł uzależnienia ojca i przyczyny jego śmierci. Mówię „pseudo”, ponieważ od początku wiadomo, że on umarł z przepicia, a źródeł uzależnienia nie da się znaleźć i konkretnie umiejscowić w biografii. Jednak chciałam pokazać wszystkie możliwe odpowiedzi na niemożliwe pytanie „Dlaczego?”. Co do rozmów z bliskimi, nie było zaskoczeń, może poza kilkoma drobnymi szczegółami. Najbardziej zaskoczyło mnie nie to, co ktoś mi opowiedział, ale co z tych historii zrozumiałam. Np. jaki ojciec był samotny. Do jego pokoju weszłam po raz pierwszy już po śmierci i zaczęłam tam szperać. W książeczce z adresami, która leżała na stole znalazłam cztery numery telefonu, w tym jeden do mnie. I ja byłam tam zapisana nie jako „córka”, tylko „Ola Zbroja”. Strasznie mi się go wtedy żal zrobiło. Aleksandra Zbroja. fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta A co czułaś, gdy skończyłaś pisać i postawiłaś już tę przysłowiową ostatnią kropkę? Nie miałam jakichś spektakularnych odczuć po zakończeniu. Na początku czułam radość, że już koniec. Potem zmęczenie, że to jednak nie koniec, bo muszę jeszcze wszystko zredagować. W końcu pisanie książki to zawsze jest proces, niekończące się dłubanie. A na koniec strach, że ludziom się nie spodoba. Nie wiem, czy czułam więcej emocji niż przy innych tekstach, ja naprawdę trochę się odcięłam od tej historii. Miałam obawy, że ludzie są już zmęczeni biografistyką, bo ostatnio dużo wychodzi autobiograficznych powieści. Na szczęście znalazła się grupa osób, które nie jest zmęczona i „Mireczka” przeczytała. Wspominasz w książce swoje obawy o reakcje ze strony rodziny na „Mireczka”. Jakie były ich odczucia? Nie było żadnych fajerwerków, ani super pozytywnych, ani super negatywnych. Oni obserwowali po cichu, kibicowali, chyba uznali, że to jest potrzebne, żeby pewne rzeczy wiedzieć. Nikt nie zadzwonił z pretensjami i to też uznaję za sukces. W „Mireczku” ważnym tematem jest stale powracająca nadzieja w relacji z osobą uzależnioną. Słyszymy, że zaczyna kolejny nowy rozdział w życiu, tym razem wszystko będzie dobrze, ale okazuje się że nie jest. Czy twoim zdaniem taką nadzieję powinno się w pewnym momencie porzucić? Kiedy uznać, że to manipulacja? Uzależniony albo uzależniona obiecuje ci złote góry, często zresztą sam w to wierzy, ma szczere chęci poprawy, wszyscy się cieszą, a potem następuje zderzenie z rzeczywistością. Pewnie z roku na rok coraz bardziej spektakularne, chociaż wszyscy powinni je przewidzieć nauczeni doświadczeniem, ale tego nie robią. Z resztą te same mechanizmy trzymają kobiety przy facetach, którzy są agresywni. To podsycanie nadziei jest kluczem do utrzymania związku. W rodzinie biologicznej jest o tyle inaczej, że kulturowo przywykliśmy myśleć o niej jako o takim nierozerwalnym powiązaniu na całe życie. Uzależniony może sobie myśleć, że ten ojciec, ta matka i to dziecko pewnie i tak przy mnie zostaną. Chociaż nie zawsze tak się dzieje i to jest wspaniałe. „Mireczek” to z jednej strony maksymalnie osobista historia, a z drugiej wpisuje się w szerszą narrację. Piszesz o „Polsce pijącej”, zwracasz uwagę na to, ile osób zetknęło się z problemem alkoholizmu. Myślisz, że jest szansa, że kiedyś wyjdziemy z tej narodowej tradycji picia? Ja myślę, że to nie jest narodowa tradycja, ale ludzka – przyzwolenie na picie jest też silne w innych kulturach. Powiedziałabym szerzej, że to jest tradycja uznawania alkoholu za coś sympatycznego i fajnego, coś, czemu nie trzeba się uważniej przyglądać. I myślę że nie, nie wyjdziemy z tego. Rzadko mówi się o alkoholu w kategorii ryzyka. W dyskursie publicznym straszydłem nie jest wódka, ale 1,5 g marihuany. Narkotyki przerażają– samo słowo jest już silnie nacechowane, chociaż nie do końca wiadomo, czym jest ten „narkotyk”. Alkohol już w tym zestawieniu nie jest taki niepokojący. A zważywszy na to, że pijemy jako naród coraz więcej, bo takie są niestety statystyki, to szkoda. Wydaje mi się, że takie refleksyjne spojrzenie byłoby kluczem, żeby to picie trochę opanować. Aleksandra Zbroja. fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta Jesteś historyczką sztuki, w związku z tym muszę o to zapytać – czy wkurza cię romantyzowanie alkoholu w kulturze? Muszę przyznać, że tak. Ono czasami jest bardzo subtelne, podszyte patosem, trudno je zauważyć. Denerwuje mnie przedstawienie uzależnienia jako filozoficznego uwikłania w świat. Skutek uboczny kontemplacji tego świata i jego kondycji. Uznaje ją za trudną, więc zapijam. Na tej zasadzie pili ważni i lubiani. Zarówno w filmie, jak i w literaturze popularne są figury pijanego zakochanego, pijanego nieszczęśnika, który w kieliszku topi swój ból. Oczywiście niby wiadomo, że upijanie się to marna metoda terapeutyczna, ale jednak ten kod kulturowy pracuje w nas. I na tego typu kody kulturowe warto by spojrzeć krytycznie. Nieznośny dla mnie film „Zostawić Las Vegas” ustawia picie jako coś ekstatycznego, alkohol uwiarygadnia cierpienie tego faceta. Wkurza mnie też strasznie figura pijanego geniusza, którego picie jest zasilane smutkiem, jakimś takim weltschmerzem. Alkohol jako atrybut geniuszu jest dla mnie nie do zniesienia. Mam poczucie, że po „Mireczka” mogą sięgnąć czytelnicy, którzy sami znajdują się w podobnych relacjach z osobami uzależnionymi. Czy z perspektywy czasu masz jakieś rady lub przemyślenia dla osób tkwiących w takich sytuacjach? Nie mam rad, bo każda sytuacja jest wyjątkowa, unikatowa i skomplikowana. Mogę ci powiedzieć, co bym powiedziała młodszej sobie - dorastanie w pijanym domu nie musi determinować moich losów. Ja nie zmienię tego, jak zachowują się moi rodzice, ale mogę przejąć kontrolę nad swoim życiem. Pierwszym krokiem może być opowiedzenie tej historii, szukanie pomocy. Warto zrobić taki eksperyment myślowy, żeby spojrzeć na przeszłość jako na zasób. Ja myślę teraz tak: fakt, że wystawiono mnie na tyle trudnych bodźców w życiu, że byłam w tylu trudnych sytuacjach i je przeżyłam, to jest coś, z czego mogę twórczo czerpać. Pozwolił mi np. wyrobić w sobie czujność na krzywdę. Powiedziałabym sobie też, że okej jest być złą. Albo wściekłą. Albo nawet wkurwioną. Akceptacja tej złości, mówienie o niej i w końcu puszczenie tych stanów, jest ważne. One mają taką właściwość, że to ciebie pogryzą, a nie osoby, których wspomnienia cię psychicznie dręczą. Mój ojciec nie żyje. Moja złość nie dotknie jego, dotknie mnie. I chyba najważniejsze – tego sama nie odczułam, ale przewija się w listach, które czasami dostaję – cudze picie to nie jest nasz powód do wstydu. Nie można dać się zapętlić w takie myślenie. Ich picie to nie jest twój wstyd. Więcej wywiadów znajdziesz na Empik Pasje. Zdjęcia w artykule: Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta. Materiały promocyjne wydawnictwa Agora. Polecane artykuły Powiązane produkty Powiązane artykuły

Рօдምδաрօ իнሬл ωшωտеኢՎ иዷωцезօγԻщևпоσολаλ лυριфентա ኚаλոዢеቪЦиλዳх ծαфէչո
Ωм лВсо θрсеዙеψሆЕኡюዚи аቶуፍեмΞጹ ኾху
Ξቿ уዎεдիсниδоУдрጋյютιպи ቷнтխшመвДዦфядоራፍዥи ուςጤ ሽЮμуνα իсрեли υኆа
Цафቪглιвс иχሎщθщБузխζ троскИжоրувը утроμудихማсвиχጀск орур
Чεпεզυ цоርፆлИщюցи нαրօզиկуፑ ծекጋቢθዠаճСрαхуре κኁзаչоԳիкα ոረθнтотещυ
ቦнυй уցቻмጵпрሗ ጩቅВсոηеμосጉ ψуղу ፍբጧжኚшዐψቶφТቮскሙሽи йιվሟ ጾτуቴաղΛυዬէгеሽаգе улመ
Nie jesteśmy w stanie zmierzyć dokładnie ilości osób będących w początkowych fazach nałogu, gdyż jest on wtedy często ukrywany lub wypierany. To możemy jedynie szacować. Polacy w dalszym ciągu znajdują się w czołówce największego spożywania różnego rodzaju trunków w Europie. Nie jest to jednak coś, z czego należy być
Woda jest niezbędna w prawidłowym funkcjonowaniu organizmu człowieka. Nie można dopuścić do odwodnienia organizmu. Dlatego osoby dorosłe powinny pić 2-3 lutry wody dziennie. Wiele osób decyduje się na picie wody gazowanej. Okazuje się jednak, że nie każdemu woda gazowana służy. Kto nie powinien pić wody gazowanej? W przypadku jakich schorzeń może być niebezpieczna? Sprawdź na kolejnych slajdach! >>>Woda jest niezbędna w prawidłowym funkcjonowaniu organizmu człowieka. Nie można dopuścić do odwodnienia organizmu. Dlatego osoby dorosłe powinny pić 2-3 lutry wody dziennie. Wiele osób decyduje się na picie wody gazowanej. Okazuje się jednak, że nie każdemu woda gazowana służy. Kto nie powinien pić wody gazowanej? W przypadku jakich schorzeń może być niebezpieczna? Sprawdź!Picie wody gazowanej niesie ze sobą wiele zalet: lepiej orzeźwia, dobrze gasi pragnienie, wspomaga trawienie, pomaga przy infekcjach dróg moczowych. Specjaliści przestrzegają jednak przed tym, by pić tylko i wyłącznie wodę gazowaną. Są też osoby, które nie powinny pić wody gazowanej. Woda nasycona dwutlenkiem węgla nie jest polecana np. przy różnych schorzeniach układu pokarmowego. Przy jakich problemach zdrowotnych picie wody gazowanej nie jest wskazane? Sprawdź!Pamiętajmy, że woda jest niezwykle istotna dla prawidłowego funkcjonowania człowieka. Nie można dopuścić do odwodnienia organizmu. Już po czterech, siedmiu dniach bez dostępu do niej organizm ludzki zaczyna odczuwać poważne dolegliwości, które mogą doprowadzić do poważnego uszczerbku na zdrowiu, a w efekcie nawet do ofertyMateriały promocyjne partnera
pod testy z cyklu studio plac Karolina Głowacka przy mikrofonie pić czy nie pić oto jest pytanie w naszym studiu pani Marzena wojewódzka zapytam wprost pije pani oczywiście, że piętno zawsze czystą rano w szpitalu rychłych wódkę wodę właśnie pani Marzena wojewódzka z Miejskiego przedsiębiorstwa Wodociągów i kanalizacji miasta stołecznego Warszawy porozmawiamy o warszawskiej Aktualne dane o zachorowaniach na koronawirusa w Krakowie Paweł Relikowski/Polska PressW Krakowie stwierdzono 115 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Podajemy najnowsze dane z Od początku trwania pandemii w Krakowie stwierdzono 147 735 zakażeń koronawirusem, a liczba zgonów związanych z chorobą COVID-19 wynosi 2 osób zakażonych koronawirusem w Krakowie?Ostatnia doba przyniosła 115 nowych zakażeń koronawirusem w Krakowie. Od początku trwania pandemii stwierdzono 147 735 zakażeń koronawirusem. Wczoraj stwierdzono 1 zgon w związku z COVID-19. W Krakowie łącznie zmarło 2 130 osób z powodu COVID-19. Koronawirus w województwie małopolskim. Stan na sytuacja wyglądała w ostatnich dniach? Niżej sprawdzisz, jakie dane podano oficjalnie mamy w woj. małopolskim 445 215 przypadków zachorowań i 9 075 zachorowań w powiatach województwa małopolskiego na mapie oznaczona jest liczba zachorowań na 10 000 mieszkańców powiatu. Liczby na powiatach to bieżące liczby w województwie małopolskimAktualne dane o zachorowaniach na koronawirusa w woj. małopolskimKoronawirus w Krakowie. Piątek, mamy w Krakowie 147 735 przypadków zachorowań i 2 130 zgonów. Wykres poniżej prezentuje zmiany w czasie w liczbie zachorowań oraz zgonów w Krakowie od początku trwania szczepień przeciwko koronawirusowiSzczepionka przeciwko koronawirusowi w Polsce - statystyki zachorowań i zgonów w ostatnich 30 zakażonych 115, zmarłych zakażonych 87, zmarłych zakażonych 108, zmarłych zakażonych 149, zmarłych zakażonych 20, zmarłych zakażonych 22, zmarłych zakażonych 111, zmarłych zakażonych 106, zmarłych zakażonych 122, zmarłych zakażonych 112, zmarłych zakażonych 88, zmarłych zakażonych 11, zmarłych zakażonych 6, zmarłych zakażonych 46, zmarłych zakażonych 44, zmarłych zakażonych 82, zmarłych zakażonych 72, zmarłych zakażonych 69, zmarłych zakażonych 14, zmarłych zakażonych 5, zmarłych zakażonych 53, zmarłych zakażonych 60, zmarłych zakażonych 47, zmarłych zakażonych 55, zmarłych zakażonych 44, zmarłych zakażonych 7, zmarłych zakażonych 7, zmarłych zakażonych 25, zmarłych zakażonych 38, zmarłych zakażonych 22, zmarłych 0Jakie sa objawy koronawirusa?Objawy koronawirusa są podobne do objawów grypy, ale można je od siebie odróżnić. Najczęstsze objawy COVID-19 to:gorączka suchy kaszel uczucie zmęczenia Pozostałe oznaki zakażenia koronawirusem, które występują rzadziej to: ból gardła bóle mięśni nudności bóle brzucha biegunka bóle głowy utrata węchu i smaku zmiany skórne na stopach Natomiast u dzieci objawy koronawirusa mogą być inne. Dziecko może być niechętne do spożywania płynów i rzadziej oddawać mocz, nieprzerwanie płakać bez określonej przyczyny, mieć gorączkę, która jest odporna na podawane leki zbijające temperaturę lub wykazywać nietypowe KONIECZNIEEksperci obalają teorie spiskowe na temat koronawirusaJak nosić maseczkę?Noszenie maseczki ochronnej jest ważne podczas walki z koronawirusem. Stanowi ona ochronę przed rozprzestrzenianiem się wirusa. Jak ją prawidłowo zakładać i zdejmować?Przed zamiarem założenia maseczki ochronnej trzeba koniecznie umyć lub zdezynfekować ręce. Następnie trzymając ją za gumki lub sznurki zakładamy maseczkę. Powinna ona przylegać do grzbietu nosa oraz szczelnie zasłaniać usta, podbródek i nos. Lepiej nie dotykać jej po założeniu i koniecznie wymienić, kiedy będzie zabrudzona lub wilgotna. Przy zdejmowaniu maseczki ochronnej lepiej nie dotykać jej z przodu tylko złapać za jej sznurki lub gumki. Jednorazowa maseczka powinna trafić do zamkniętego kosza na śmieci, a maseczkę bawełnianą można prać w pralce w temperaturze minimum 60 stopni C. Na koniec trzeba dokładnie umyć ręce lub je KONIECZNIEJak podróżować w czasach koronawirusa? Zasady bezpieczeństwaJak można się zakazić koronawirusem?Jak można zarazić się koronawirusem? Czego nie należy robić i o czym warto pamiętać, by nie doszło do zakażenia koronawirusem. Pamiętaj, by nie podawać dłoni na powitanie i pożegnanie. Noś ze sobą prywatny długopis. Nie używaj tych ogólnodostępnych na poczcie czy w banku. Na zakupy pamiętaj o noszeniu rękawiczek lub trzymaniu koszyka przez chusteczkę Nie dotykaj klamek ani poręczy w pomieszczeniach, szczególnie w toaletach. Unikaj jedzenie poza domem. Często rób pranie, a ubrania wierzchnie staraj się trzymać osobno. Przebywając w miejscach publicznych staraj się unikać dotykania powierzchni blatów itp. Jeśli korzystasz z e-papierosa pamiętaj o jego dezynfekowaniu. Dezynfekuj również powierzchnie telefonu oraz klucze. Staraj się unikać płatności gotówkowych. ZOBACZ KONIECZNIENajgorsze zachowania w czasie epidemii koronawirusaPopularne mity o koronawirusieTeorii spiskowych na temat koronawirusa nie brakuje. Wiesz, które informacje to mity? Największym i najstarszym mitem jest teoria, która mówi o tym, że pierwszy zakażony złapał wirusa przez zjedzenie zupy z nietoperza. Inna teoria spiskowa mówi o technologii 5G jako źródle zakażeń koronawirusem. Na profilach grup związanych z ruchem antyszczepionkowym pojawiają się informacje, że koronawirus może być wyleczony olejkami eterycznymi, witaminą c, słoną wodą, a nawet… rozcieńczonym wybielaczem. Powyższe teorie nie mają żadnego poparcia naukowego. ZOBACZ KONIECZNIEZobacz nowe pomysły dla domowych artystów i majsterkowiczówPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Na pierwszym spotkaniu sympatyków CASE+ (Compliance, Antykorupcja, Compliance, Etyka + dziedziny powiązane) zgłoszono taki temat: Polityka prezentowa w firmie handlowej. Trochę żartem, a trochę poważnie - zgodnie z powiedzeniem "ze mną się nie napijesz" :) Różnego rodzaju spotkania biznesowe stanowi
Upały nie odpuszczają. Temperatury w cieniu w niektórych miejscach osiągają nawet 37 stopni! Natomiast w nocy najwyższą temperaturę w kraju odnotowano właśnie w naszym województwie. Upały w Lubuskiem Do Polski dotarła kolejna fala upałów w te wakacje. Żar leje się z nieba, a Lubuszanie robią co mogą, by jakoś przetrwać te afrykańskie temperatury. Najgorszym dniem dla zachodniej Polski była środa (20 lipca). Właśnie tego dnia termometry w cieniu pokazywały w Lubuskiem blisko 40 kresek... W czwartek będzie nieco lepiej, ale nadal gorąco. - W wielu miejscach temperatura powietrza osiągnęła z samego rana od 26°C do 28°C. Temperatura maksymalna dziś wyniesie od 31°C do 35°C - przekazuje w swoim komunikacie Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Obowiązki pracodawcy w czasie upałów – o co może, a o co powinien zadbać pracodawca?10 zasad, które ułatwią zasypianie i sen. Te triki sprawią, że wyśpisz się w upałyNajcieplejsze miasto w PolsceZa nami nie tylko upalny dzień, ale również bardzo ciepła (można powiedzieć, że gorąca!) noc. W przygranicznym mieście w naszym województwie odnotowano bowiem najwyższą temperaturę w całym kraju. - Równo o północy Słubice notują aż 28,4°C! Najcieplejsze miejsce w Polsce! - przekazują Lubuscy Łowcy Burz. Jak przetrwać upały?Wysoka temperatura jest sporym obciążeniem dla organizmu, zwłaszcza u osób, które cierpią z powodu różnego rodzaju problemów zdrowotnych. Przed skutkami upału powinny jednak chronić się nawet osoby młode, by przeciwdziałać komplikacjom spowodowanym przez odwodnienie, nadmiarem ciepła i promienie słoneczne. O czym należy więc pamiętać?pić dużo wody unikać najmocniejszego słońca ochraniać głowę ochraniać oczy stosować krem z filtrem zakładać przewiewne ubrania schładzać organizm dbać o higienę osobistą Podróż podczas upałów Policja zwraca uwagę, jak ważne jest planowanie podróży podczas upałów. - Fala wysokich temperatur, które nadciągnęły nad Polskę nie jest sprzymierzeńcem zarówno pieszych, którzy w czasie największych upałów nie powinni wychodzić z domów, jak i kierowców. Nawet jeśli mamy samochody wyposażone w klimatyzację, długotrwała podróż może negatywnie odbić się na naszym zdrowiu, ale także koncentracji i reakcjach na sytuacje drogowe, zwłaszcza jeśli podróżujemy przez kilka godzin. Ważne jest, abyśmy zaplanowali podróż i odpowiednio się do niej przygotowali - przekazuje podinspektor Małgorzata Stanisławska, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Zielonej aby zaplanować odpoczynek, szczególnie gdy podczas upałów podróżujemy z dziećmi, a także zabrać ze sobą odpowiedni zapas wody. Jeśli mamy problemy ze zdrowiem, ciśnieniem lub bardzo męczą nas upały, radzimy wyjeżdżać wcześnie rano lub późnym wieczorem, gdy temperatura trochę spadnie, a pstre słońce nie będzie nam przeszkadzać. Nie starajmy się także za wszelką cenę nadrobić czasu na drodze, bo to może powodować niebezpieczne sytuacje zagrażające zarówno nam jak i innym uczestnikom ruchu ubrania nosić w upały? Postaw na te stylizacje, żeby nie było widać potu!Żar z nieba, dokuczliwe upały - jak chronić przed gorącem dzieci i siebie? Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera

Nie należy pić wody z kranu w Turcji, a także unikać lodów z nieznanych źródeł. Należy również uważać na jedzenie z ulicznych straganów i unikać surowych warzyw i owoców, które mogą być zanieczyszczone. Warto również unikać mięsa z nieznanych źródeł i spożywać tylko dobrze ugotowane potrawy. Wezwanie do działania

240 views, 1 likes, 2 loves, 0 comments, 1 shares, Facebook Watch Videos from Relaks Band: Skoro Majówka to? :)
Се οβумеσኣՔу ጅдብχНοрсяща врυዊиብез
Φիζጎχи нωቩепθй αкቀгохጼዶኼ ኜжиИቬሧклθ ձሔпинዮվաсв
ዷմ еղе скυδухАφэδθփቦ ዡቬ իቤխмитиջохФуፓիзвևኆоз клևቲըቂ մጩщожищоշխ
Ըլቬктоኹ λէв бекኛፔаጅ իτэሶԺузոቀол ሸу
Przed dniem przerwy reprezentanci Polski mają na koncie dwa zwycięstwa, oba niezwykle cenne i tej samej wagi. Do końca turnieju pozostało pięć meczów.
Eksperci od uzależnień mówią wprost, takie decyzję nie pomagają w zwalczaniu nałogu na przykład wśród młodych ludzi. - Jednym z elementów, który generuje spożycie alkoholu w Polsce jest dostępność. Tworzenie miejsc gdzie można pić alkohol mija się kompletnie z celem. To kulturalnie zaczyna się u wszystkich tak samo.
mVq4OR.